wtorek, 6 marca 2012

Niby wiosna się zbliża, niby nowe nadzieje i perspektywy. Gówno prawda. Jedyne co to świadomość z tyłu głowy, że matma sama się nie nauczy, a siedzenie na fejsie nie liczy się jako pisanie prezentacji. Zero motywacji. Chęć do życia żadna. Jeśli uda mi się przebrnąć przez ten rok, to chyba będzie najczarniejszy okres w mojej dotychczasowej karierze depresowiczki. No kurwa, ile można...

czwartek, 1 grudnia 2011

Nie wiem co to sprawiło, być może świadomość powolutku nadchodzących świąt, ale mam coraz lepszy humor. Powoli wydostaję się z rowu mariańskiego pesymizmu, do którego wpadłam jakoś we wrześniu. Jest nadzieja. Będzie śnieg :)
Jest też nowa płyta Kate Bush. Akurat na teraz.

wtorek, 29 listopada 2011

Nienawidzę swojego życia. Inni powiedzą, że psioczę, bo mam dużo lepiej, milion razy lepszy start tylko dlatego, że "mam dość dzianych starych". Ale pieniądze to nie najważniejsza rzecz jaką chciałabym znaleźć w domu. Brakuje mi tolerancji, bezwzględnego wspierania w decyzjach które podejmuje. Oparcia, możliwości wyżalenia się i świadomości, że jaka bym nie była, co złego bym nie zrobiła to zawsze mam dokąd wracać. Właściwie jedyne co mnie tu trzyma to hajs. Póki co nie odczuwam jakiejś za dużej potrzeby posiadania nawet matury. Dlaczego jeden egzamin ma zdefiniować resztę mojego życia? A przynajmniej początek tej reszty? Zdaję sobie sprawę, że to absolutne minimum każdy powinien mieć, ale wciąż naiwnie wierzę, że być może zostałam stworzona do wyższych celów. Gdy przestane w to wierzyć to znak, że dorosłam.

piątek, 21 października 2011

Jak zwykle pijani kończymy ten tydzień, szkoda że nie szczęściem. Czas pełen niedomówień i niedociągnięć, tylko dlatego, że "musimy pogadać" brzmi tak odrażająco. Oszukuję sama siebie zamykając uczucia w puszce pandory, która tylko czeka na to żebyś znalazł otwieracz. Czyżbyś był na to za stary?
Czas dorosnąć.
Na progu dorosłości.
Masakra

piątek, 14 października 2011

Potem

Potem, później, nie teraz, zaraz, za chwilę. Niepewność jutra, niezadowolenie z dzisiaj, rozczarowanie dniem poprzednim. Zatrzymaj się i rozejrzyj, dookoła jesień. Muzyka, jedzenie i ciepło ramion ukoi nerwy. Twój uśmiech balsamem, szkoda że był a nie jest. Niepisane zatem w rejestr, no niestety. Miało być fajnie gdyby się udało albo zwyczajne "no trudno" w przypadku porażki, tylko że już Kubuś Puchatek urodzony równe 90 lat temu mówił, że kochać kogoś to znaczy lubić za bardzo. I po cholerę to za bardzo?!